29. 11. 2016 - Brexit: ciąg dalszy dramatu

    "Demokracja to teoria, dzięki której ludzie wiedzą, czego chcą i zasługują na to, aby to uzyskać ", napisał jeden amerykański dziennikarz H. L. Mencken.

    29. 11. 2016 - Brexit: ciąg dalszy dramatu

    Z tą teorią w ciągu ostatnich kilku miesięcy zżyła się Brytyjska premier Therese Mayo, tłumacząc tym wynik czerwcowego referendum w sprawie członkostwa w UE , jako mandat do powstrzymania imigracji za wszelką cenę, zaczęła straszyć rynki, mówiąc o twardym Brexicie. Czerwcowy spadek funta spowodowany reakcją wyniku referendum, co prawda szybko sie zreflektował, i ciągle wzbudzał nadzieję, że Brexit będzie ostatecznie łagodny albo w ogóle do niego nie dojdzie, październikowy spadek funta odzwierciedlał przebudzenie rynku, który zauważył, że Brexit będzie „trudny”, to znaczy bez uprzedniego porozumienia z UE, jest realna możliwość, jak 40-letnie, trudne małżeństwo UE i Wielkiej Brytanii w końcu się kończy.
    Niedawna decyzja brytyjskiego Sądu Najwyższego, dotycząca prawa do aktywacji artykułu 50 Traktatu z Lizbony przyznana została Parlamentowi, lecz nie rządowi, który takiej decyzji się domagał, choć ta będzie jeszcze podlegać rozpatrzeniu przez Sąd Najwyższy, to cała sytuacj a gęstnieje. Taki werdykt nie oznacza oczywiście, że "to" obywatele nie dostaną "dość twardo", ale oznacza, że prawdopodobieństwo, że stanie się tak później, niż dotychczas Pani premier (która chciała aktywować artykuł 50 w pierwszym kwartale przyszłego roku) obiecywała, znacząco wzrosło.
    Oprócz opóźnienia, które - jeśli Sąd Najwyższy potwierdzi decyzję - z pewnością będzie liczone w miesiącach, przynosi Parlament w procesie kolejną warstwę niepewności. Jest bardzo nieprawdopodobne, że Parlament, gdzie przed referendum większość posłów była w obozie Zostać, wystawił rządowi do negocjacji z UE carte blanche. Z drugiej strony, jest bardziej prawdopodobne, że porozumienie z aktywacją artykułu 50 będzie podlegać (wielu) warunkom, które mogą związać ręce negocjatorów. Jest również całkiem możliwe, że Parlament (szybko lub wcale) nie będzie umiał się porozumieć. W tym przypadku możemy spodziewać się kolejnych wyborów: tylko co wtedy, gdy pojawi się nowy rząd, który uzna, że obywatele decydujący o Brexicie wyrazili odmienny pogląd? Która z „wyrażonych” opinii ludu będzie ważna?
    Droga z Unii nigdy nie miała być łatwa. Brytania, jednak, pokaże, jak skomplikowana i niepewna ona jest. Niepewność ta będzie trwać przez wiele lat.


    Martin Lobotka
    Główny analityk Conseq Investment Management, a. s.