Na rynku obligacji skarbowych jest wesoło. W ubiegłym tygodniu poniżej zera po raz pierwszy w historii, zajrzała dziesięcioletnia obligacja federalna, jak również jego trzydziestoletni (!) Szwajcarski odpowiednik. Historycznie niską rentowność zaliczył również dziesięcioletni Japoński zysk (-0,2%), również amerykańska dziesięcioletnia spadła poniżej 1,4%, gdzie nie była przez ostatnie trzy lata. Danych nie było tak dużo, to, że Fed nie podniesie stóp procentowych, było oczywistym co najmniej od dwóch tygodni (ostatnie dane z rynku pracy), więc "wina" za ten rozwój naturalnie spadła na możliwe odejście Wielkiej Brytanii z UE, decyzja zapadnie w czwartek. Oczywiście może i jest to powód- ale trzeba dodać, że rynek bardziej martwi się o Europę niż o Wielką Brytanię.
Kiedy to w 2008 roku „świat zmierzał ku zagładzie“, dziesięcioletnia obligacja brytyjska wzrosła nieco ponad 3%; obecnie jest w zasięgu 1%. Tak, rentowność w Europie spadła, byliśmy świadkami luzowania ilościowego w Wielkiej Brytanii, ale to nie zmienia faktu, iż dziwnym jest, że wyniki są tak niskie, w przeddzień głosowania. Dodatkowo dalej spadają - od początku maja i pomimo faktu, że sondaże przedstawiają zwiększoną siłę anty-europejską, dziesięcioletnie obligacje brytyjskie obniżyły swoją rentowność o pół punktu procentowego. I to nie (tylko) spowodowane jest spadkiem obligacji niemieckich - premia za ryzyko brytyjskich obligacji w stosunku do niemieckich spadła w tym samym okresie o około ćwierć punktu procentowego! Rynek nie wierzy w sondaże przedwyborcze, albo uważa że, niemożliwym jest powstanie Armageddon’u w Wielkiej Brytanii.
W Armageddon nie wierzymy również my. Efekt odejścia będzie na pewno nie korzystny dla Wielkiej Brytanii, i będzie "tylko" gospodarczy. Z powodu niepewności o uregulowaniu stosunków (np.handlowych) z UE, oznacza iż możliwe odejście UK podpisze się na inwestycjach (co stanowi około 17% realnego PKB Wielkiej Brytanii) oraz na wydatkach konsumpcyjnych (około 7%), Skutki gospodarcze możliwego Brexitu na wzrost UE będą jeszcze mniejsze: o ile 45% brytyjskich eksportu trafia do UE, import Brytyjskie stanowią mniej niż 10% exportu w UE (dla porównania: w Niemczech jest to 23%, w Holandii 13%).
Bardziej poważny wpływ, może mieć jednak charakter polityczny. Gdyby Wielka Brytania rzeczywiście opuściła UE, zostanie przełamanie tabu nieodwracalności projektu europejskiego, może zatem wzrosnąć prawdopodobieństwo, że ktoś w przyszłości do niej dołączy. Prawdopodobieństwo to będzie jeszcze większe, jeżeli Wielka Brytania bedzie radziła sobie znacznie lepiej po opuszczeniu UE w porównaniu z oczekiwaniami; właśnie dlatego, uważamy, że Francja i Niemcy nie będą skore do bliskie współpracy z Wielką Brytanię, a model współpracy nie będzie na stole.Fakt, że ewentualne odejście Brytanii będzie w przeciwieństwie do odejścia państw PIIGS, o którym się spekulowało w 2011-2012 roku, ten był spowodowany ogromnym długiem, odejście motywowane jest jedynie politycznie, i fakt że we wszystkich dużych krajach UE działają siły anty-europejskie - mogą skutkować zmniejszeniem UE i UGW.
To że ryzyko odejścia Brytanii postrzegane jest bardziej dotkliwie niż kilka tygodni temu, pokazują koniec końców same rynki kapitałowe. Podczas gdy spread brytyjskich obligacji w stosunku do niemieckich znacząco spadł, powodem jest wzrost prawdopodobieństwa Brexitu, w porównaniu włoskie czy hiszpańskie, osiągnęły najwyższy poziom od prawie roku. Jesteśmy przekonani, że po czwartku zmieni się to w kierunku niższych wartości.
Martin Lobotka
główny analityk Conseq Investment Management