Zbliża się najważniejsze w tym roku posiedzenie Fed’u, posiedzenie, od którego rynek nie oczekuje wzrostu stóp procentowych: oczekuje się prawdopodobnie zaostrzenia stóp procentowych, pochodzących z kontraktów - futures, jest tylko 20 %. Wierzę jednak, że równie dobrze może dojść do niespodzianek, a Donald Trump, który w zeszłym tygodniu oświadczył, że "Fed nie podnosi stóp procentowych (ponieważ) jest całkowicie politycznie sterowany" może się "swojego" podniesienia doczekać.
Tak, inflacja, mierzona preferowanym wskaźnikiem Fed’u, czyli Indeks osobistych wydatków konsumpcyjnych (PCE) pozostaje stale poniżej 2%. Tak, zgodnie z ostatnim protokołem Fed nadal jest ambiwalentny, niektórzy członkowie, uważają, że konieczność zaostrzenia polityki należy przeprowadzić już teraz, a część członków, która chce zaczekać, czy inflacjaruszy ku 2 %. Tak, coś jest na rzeczy ( twierdzenie Larry Summers), że "pozorna inercja inflacji i oczekiwań inflacyjnych na rozwój luki popytowej" tworzy powód do zastanowienia się, czy wciąż konwencjonalny pogląd, iż stopa bezrobocia poniżej 5% oraz przyspieszenie inflacji się nie eliminują.
Jednakże, istnieją inne czynniki ekonomiczne i przede wszystkim pozaekonomiczne. Do ekonimocznych można zaliczyć; że - w odróżnieniu od inflacji PCE - jest ta "klasyczna", czyli inflacja mierzona wskaźnikiem CPI, od listopada ubiegłego roku na granicy 2%, to, że wzrost płac od trzech lat przyspiesza, i to, że rynek pracy jest napięty przez wielu wskaźników (liczba wniosków o zasiłek dla bezrobotnych, liczba masowych zwolnień, liczba wolnych miejsc pracy w porównaniu z liczbą kandydatów). Wszystko to nie musi dla centralnego bankiera , który ma inflację za "jedną igłę w kompasie" (Trichet), oznaczać konieczność natychmiastowej podwyżki stóp procentowych. W połączeniu z czynnikami pozaekonomicznymi, jednak może bardzo łatwo.
Fed jest w istocie w podobnej pułapce komunikacyjnej, jak w ubiegłym roku. W 2015 roku również cały rok przewidywał zaostrzenie polityki monetarnej, a tym samym dostał się do sytuacji, w której trudno było w końcu coś zrobić. Przypomnijmy, że jedynym powodem dlaczego do podniesienia stóp nie doszło we wrześniu 2015 roku, ale aż w grudniu, było zaskoczenie z dewaluacji chińskiej waluty w połowie sierpnia. Podobnym wstrząsem mógł być w tym roku Brexit, ale to wydarzyło się około sześć tygodni wcześniej niż dewaluacja chińskiej waluty w poprzednim roku; obawa FOMC do września się rozproszyła. We wrześniu ponadto będzie opublikowana nowa prognoza, która prawdopodobieństwo działań Fed dalej zwiększa, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że Fed 9 miesięcy temu na ten rok zapowiadał cztery (!) zacieśniania polityki pieniężnej.
W związku z tym wiarygodność Fed’u nie wzrosła, a do końca roku już dużo czasu nie pozostało, gospodarka ma się dobrze a na horyzoncie nie ma czarnych chmur, widzę możliwość podwyżki stóp procentowych w środę jako bardziej prawdopodobne, niż to, że stopy pozostaną takie same: dolar jest według mnie słaby, futures na stopy znowu zbyt wysoki.
Martin Lobotka
Główny analityk Conseq Investment Management, a. s.