Prawdopodobieństwo wzrostu stóp procentowych jest obecnie znikome, bardziej realnym jest ich obniżenie.
W naszym scenariuszu w ciągu najbliższych kilku miesięcy stopy będą stabilne, dzięki osłabieniu złotego, Polska sobie kawałek inflacji „przywiezie”. Jeśli polityka pieniężna EBC stała by się bardziej agresywna a złoty polski umocnił się wobec euro, oznaczało by to stagnację. Bank centralny w Polsce jest tradycyjnie nieco bardziej jastrzębi niż inne banki w regionie. Biorąc pod uwagę, że łagodna deflacja w ciągu ostatnich dwóch lat, nie miała większy wpływ na wydajność polskiej gospodarki, uważam iż w tym względzie nie można oczekiwać żadnej znaczącej zmiany kursu. Pytanie brzmi, co będzie chciało zrobić nowe kierownictwo..?
Jeśli rozwój polskiej gospodarki by znacznie zwolnił w stosunku do szacunków, na co w tej chwili się nie zapowiada, mogłoby dojść do cięcia stóp procentowych. Jednak nie sądzę, że taka sytuacja będzie miała miejsce, dzieje się tak dlatego, gdyż nie jest zamiarem zmniejszać dochody banków, które dostają „po nosie” dzięki kretytom CHF oraz podatkowi od kapitału. To doprowadziło by do zmniejszenia akcji kredytowej, a tym samym do dalszego spowolnienia w gospodarce (bankom brakowało by kapitału).
Prawdopodobieństwo cięcia stóp procentowych przed końcem roku zgodnie z MIPR (market implied policy rates) wynosi około 40%. Wszyscy z wyjątkiem Roubiniego wierzą, iż do obniżenia stóp nie dojdzie. Ja jestem skłonny również pójść tym tokiem myślenia.
Vojtěch Železný,
Portfolio Manager, Conseq Investment Management, a. s.