Historia się nie powtarza, ale często się rymuje. W szczytowym momencie amerykańskiego rynku akcji w 2000 r., który obecnie wielu nazywa bańką technologiczną, wyceny amerykańskich akcji osiągnęły nowe historyczne maksima. Wskaźnik P/S - wskaźnik ceny do sprzedaży (price-to-sales ratio) – głównego amerykańskiego indeksu giełdowego S&P 500 osiągnął wartość 2,3, a dla subindeksu spółek technologicznych wskaźnik ten osiągnął wartość 7,5.
Aktualne wartości wskaźnika P/S są na zbliżonym poziomie. Indeks S&P 500 wyceniany jest obecnie na poziomie 3,2 raza jego rocznej sprzedaży, która jest znacznie, a konkretnie o 40%, wyższa niż w 2000 roku. Subindeks P/S firm technologicznych jest obecnie dokładnie na wartości z 2000 roku, czyli na poziomie 7,5-krotności.
Czy akcje amerykańskie znajdują się teraz w bańce, tak jak 21 lat temu? Zgodnie z wycenami akcji, zdecydowanie tak. Z tego powodu uważam, że średnia roczna oczekiwana aprecjacja akcji w USA w ciągu najbliższych pięciu lat jest znacznie poniżej średniej w porównaniu z trendami historycznymi, a jednocześnie znacznie niższa niż w przypadku głównych światowych indeksów giełdowych czy regionu Europy Środkowej, które zdecydowanie preferujemy w naszej alokacji aktywów. Jest to główny powód, dla którego w alokacji aktywów naszych portfeli inwestycyjnych akcje amerykańskie są niedoważone w stosunku do benchmarków. Oznacza to, że akcje amerykańskie mają znacznie mniejszą wagę w naszych portfelach inwestycyjnych w porównaniu z neutralną strategiczną alokacją aktywów.
Michal Stupavský
Strateg inwestycyjny Conseq Investment Management, a.s.