Cena ropy naftowej Brent z Morza Północnego od początku roku jest znacznie niższa. Obecnie wynosi 21 USD za baryłkę, co jest bezprecedensowym spadkiem o 68% od początku roku. Jednocześnie jest to najniższy poziom w ciągu ostatnich około 20 lat. Cena amerykańskiej lekkiej ropy WTI (West Texas Intermediate) spadła nawet do ujemnego punktu na początku tygodnia, co oznaczało, że sprzedawcy płacili kupującym.
Powodem tego dramatycznego spadku jest nic innego tylko globalna pandemia COVID19 i zasadnicza nadwyżka podaży nad popytem. Chociaż kartel naftowy OPEC wraz z Rosją ogłosił dwa tygodnie temu, że zmniejszy produkcję o 9,7 miliona baryłek dziennie, ta redukcja w żadnym wypadku nie jest wystarczająca, ponieważ spadek światowego popytu wynosi prawie 30 milionów baryłek dziennie, czyli prawie jedną trzecią całkowitego popytu. W związku z tym pojemność magazynowa na świecie wyczerpuje się bardzo szybko.
W nadchodzących tygodniach ropa najprawdopodobniej pozostanie pod ogromną presją, ponieważ gospodarki na całym świecie jeszcze długo będą wracać do normalności. Dlatego większość światowych producentów prawdopodobnie nadal będzie poważnie cierpieć, ponieważ obecne ceny ropy naftowej są znacznie poniżej kosztów produkcji. Prawdopodobnie największym problemem są górnicy łupkowi w USA, których średnie całkowite koszty wydobycia wynoszą około 40-50 USD za baryłkę. Ponadto większość z tych firm jest mocno zadłużona, ponieważ pod względem ratingu kredytowego zaliczają się do nieinwestycyjnej klasy spekulacyjnej (high-yield). Nic więc dziwnego, że kilka z tych firm ogłosiło już upadłość.
Michal Stupavský
strateg inwestycyjny Conseq Investment Management, a.s.