czyli naturalna ludzka skłonność do poszukiwania informacji potwierdzających słuszność naszych wcześniejszych decyzji
O co chodzi
Behawioralne potwierdzenie uprzedzeń (ang. confirmation bias) można zdefiniować jako naturalną ludzką skłonność do aktywnego poszukiwania informacji, myśli i opinii, które potwierdzają ważność i poprawność naszych wcześniejszych lub obecnych poglądów i decyzji, a także tendencję do kwestionowania i ignorowania wszelkich dowodów, informacji, opinii i danych, które są z naszymi poprzednimi lub aktualnymi opiniami i decyzjami w konflikcie, zaprzeczają ich ważności lub które dowodzą, że są one błędne i niepoprawne.
James Montier opisuje to uprzedzenie jako techniczną nazwę ludzkiego pragnienia uzyskania informacji, które są zgodne z naszymi obecnymi poglądami i opiniami. Wszelkie informacje, które są sprzeczne lub nie zgadzają się z naszymi poglądami i decyzjami, są ignorowane, natomiast informacje, które są zgodne z naszymi poglądami i decyzjami lub je wspierają, są przeszacowane.
Potwierdzenie uprzedzeń wskazuje na naszą całkowicie naturalną zdolność przekonywania się o wszystkim, w co chcemy wierzyć. Kładziemy nadmierny nacisk na wydarzenia, które potwierdzają i wspierają pożądane przez nas wyniki, a także bagatelizujemy wszelkie sprzeczne dowody, informacje lub opinie.
Najbardziej prawdopodobnym powodem przesadnego wpływu informacji potwierdzających jest to, że łatwiej jest radzić sobie z potwierdzającymi niż odrzucającymi i sprzecznymi informacjami. W rezultacie większości ludzi łatwiej jest rozróżnić, w jaki sposób mogą poprzeć określone dane, niż zaprzeczyć lub zakwestionować daną opinię lub stanowisko.
Przykład z życia codziennego
„Kochanie, nie jestem zbyt duża? Nie, kochanie jesteś doskonała“. :) W życiu codziennym spotykamy się z tendencją do potwierdzania czegoś kilka razy dziennie. Jeśli zapytasz eksperta od mediów, dlaczego ludzie czytają gazety, powie ci, że dzieje się tak właśnie po to, aby potwierdzić ich opinię, ich przekonania. Dlatego nawet gazety są profilowane politycznie po prawej lub lewej stronie. Niektórzy wolą przeczytać, o tym dlaczego kolejna podwyżka podatków jest zła, a niektórzy chcą się dowiedzieć się, dlaczego na uniwersytetach nie powinno być czesnego.
Praktyka inwestycyjna
Wyobraź sobie inwestora, który na przykład kupuje akcję, której cena znacznie spada. Inwestor, który w dalszym ciągu myśli, często ślepo i naiwnie, że wciąż istnieje potencjał znacznego wzrostu, często całkowicie ignoruje wszelkie wiadomości i informacje, które wskazują na ryzyko przewartościowania akcji i wskazują, że miałby akcje, choćby ze stratą, sprzedać.
Innym typowym przykładem tego uprzedzenia w praktyce inwestycyjnej jest następujące rozumowanie naiwnych spekulantów: „Hmm, udało mi się osiągnąć miesięczny zwrot 300% na koncie demo. W realnym obrocie prawdziwymi pieniędzmi na pewno będę w stanie osiągnąć miesięczny zwrot w wysokości co najmniej 100%.“ Ci naiwni spekulanci postrzegają ten całkowicie przypadkowy sukces w obrocie wirtualnymi pieniędzmi jako potwierdzenie ich prawdziwych umiejętności inwestorskich. Jednak nie zwracają już uwagi na długoterminowe statystyki historyczne, które przekonująco mówią, że spekulacje internetowe w zdecydowanej większości przypadków prowadzą do słabych wyników inwestycyjnych.
Bańka internetowa pod koniec lat 90. XX wieku jest najlepszym przykładem tego, jaki wpływ ma potwierdzenie uprzedzeń na myślenie dużej liczby inwestorów w złym kierunku. Według wszystkich dostępnych wskaźników fundamentalnych, akcje spółek tworzonych przez tzw. Nową Gospodarkę (czyli zwłaszcza różne firmy internetowe i telekomunikacyjne) były wyjątkowo zawyżone. Inwestorzy jednak całkowicie zignorowali historyczny rozwój rynków akcji, który jasno pokazywał, że ówczesny poziom cen tych akcji, mierzony np. wskaźnikiem kursu akcji w stosunku do zysków spółki, był całkowicie przesadzony i pęknięcie bańki było tylko kwestią czasu. Inwestorzy szukali jedynie dowodów na to, że ten fenomenalny wzrost będzie trwał przez wiele lat. Jednak prawdą jest również, i to chyba ważniejsze, że inwestorzy często nie zwracali uwagi na czynniki fundamentalne i kupowali tylko dlatego, że widzieli gwałtowny wzrost cen akcji i nie chcieli całkowicie stracić tego wzrostu. Zostali całkowicie oszukani przez sentyment rynkowy i entuzjazm rynku.
Jak być lepszym inwestorem
Obrona przed tym uprzedzeniem jest stosunkowo prosta - trzeba znaleźć przeciwnika i przede wszystkim szukać powodów, by nie inwestować w aktywa. Dotyczy to zarówno aktywów, które nadal rozważasz, jak i tych, które masz już w swoim portfelu i zastanawiasz się, co z nimi zrobić. Należy pamiętać, że inwestowanie jest czynnością opartą na prawdopodobieństwie, dlatego zawsze powinniśmy najpierw wykluczać aktywa, dla których widzimy jakiekolwiek przesadne potencjalne ryzyko. Jeśli więc jako inwestor nie widzisz wysokiego poziomu ładu korporacyjnego (corporate governance), długoterminowej stabilnej polityki dywidendowej, niskiego zadłużenia, stabilnego zarządzania, znaczącej pozycji rynkowej i solidnego otoczenia rynkowego, są to kluczowe czynniki, które pokazują, że powinieneś unikać danej spółki. Dopiero gdy większość z tych czynników jest spełniona, poszukujesz powodów do zakupu akcji, co oznacza, że dopiero wtedy przyglądasz się różnym wskaźnikom niedowartościowania lub przewartościowania akcji w stosunku do aktualnej ceny rynkowej na giełdzie.
Należy pamiętać, że samo istnienie sprzecznych dowodów niekoniecznie oznacza, że inwestycja jest nieracjonalna. Znalezienie wszystkich dostępnych danych ułatwia podejmowanie świadomych decyzji. Nawet najdokładniej obliczone szacunki mogą się nie powieść. Jeśli jednak inwestorzy upewnią się, że uwzględniają wszystkie konteksty i perspektywy, będą mniej skłonni do podejmowania złych decyzji inwestycyjnych.
Michal Stupavský
Strateg inwestycyjny Conseq Investment Management, a.s.