O co chodzi
Iluzja kontroli (ang. illusion of control) Iluzja kontroli opisuje fakt, że ludzie wierzą, że mogą kontrolować lub przynajmniej wpływać na zjawiska, zdarzenia lub wyniki, które są całkowicie przypadkowe lub nie są całkowicie przypadkowe, ale nie są w mocy określonej osoby. Zatem uprzedzenie do iluzji kontroli opisuje ludzką skłonność do przekonania, że możemy kontrolować lub przynajmniej wpływać na wyniki, podczas gdy w rzeczywistości nie możemy.
Przykład z życia codziennego
Jako przykład z życia codziennego posłużymy się książką Confusion of Randomness z 2001 roku Nassima Taleba, która udowadnia, że rzeczywisty świat jest znacznie mniej przewidywalny, niż sądzi większość ludzi lub inwestorów. Ludzie sami interpretują rzeczywistość, tworząc pewne pasujące do siebie historie. Na przykład przed dwiema wojnami światowymi tylko minimalna liczba ludzi myślała, że sytuacja może zajść tak daleko. Jednak z perspektywy czasu, na podstawie metod analitycznych z naukowej dziedziny historii, możemy bardzo łatwo uzasadnić, dlaczego wojny miały miejsce.
Praktyka inwestycyjna
Brad Barber i Terrance Odean opisują iluzję kontroli: Psychologowie odkryli, że ludzie zachowują się tak, jakby ich osobiste zaangażowanie mogło wpłynąć na wynik losowych zdarzeń - efekt znany jako „iluzja kontroli”. Problem polega na tym, że inwestorzy prawdopodobnie mylą kontrolę, jaką mają nad dokonywanymi inwestycjami,, z kontrolą, której brakuje im nad zwrotami, które osiągają z tych inwestycji. W rezultacie inwestorzy mają skłonność do handlu zbyt często i zbyt spekulacyjnie.
Inwestorzy detaliczni często myślą również, że posiadanie różnych narzędzi analizy technicznej i raportów na ich platformach transakcyjnych pomoże im znacznie zwiększyć ich wyniki inwestycyjne. Niestety, badania empiryczne wykazały, że czynniki te tylko zwiększają nadmierną pewność siebie inwestora, a nie jego wyniki inwestycyjne.
DO iluzji kontroli odniósł się również Michael Pompian w swojej książce Behavioural Finance and Wealth Management: How to Build a Optimal Portfolio That Takes Investor Prejudice z 2006 roku. Zwrócił szczególną uwagę na przypadek sprzedawców internetowych. Spekulanci, którzy często mylnie nazywani są inwestorami, mogą obserwować kursy rynkowe w czasie rzeczywistym i regularnie przechodzić na platformę transakcyjną (czyli specjalnego programu komputerowego) do różnych analiz i komentarzy. Jest oczywiste, że te „rzeczy” zwiększają ich pewność siebie, optymizm i poczucie kontroli nad wynikami biznesowymi. W rzeczywistości jest to zwykła iluzja! W ten sposób firmy maklerskie starają się jedynie zbliżyć do swoich klientów, a zwłaszcza zmotywować ich do częstszych transakcji, od których otrzymują znaczne prowizje. W końcu kilka kliknięć myszą jest znacznie łatwiejsze niż długie rozmowy telefoniczne z zapracowanymi brokerami.
W tym miejscu musimy wspomnieć o „ryzyku hałaśliwych handlowców“. Inwestor rzeczywisty, czyli inwestor o długim horyzoncie inwestycyjnym wynoszącym co najmniej 5 lat, musi liczyć się z tym, że korekta nierównowag rynkowych może trwać, a często trwa wiele lat. Czasami ta nierównowaga nie wyrównuje się przez wiele lat i inwestor jest wtedy zmuszony do sprzedaży pozycji ze stratą, nawet jeśli jego decyzja inwestycyjna była słuszna i oparta na racjonalnej analizie inwestycji. W rezultacie nierównowaga na rynku może się pogłębić w perspektywie krótkoterminowej, a mechaniczne wstępnie ustalone instrukcje mogą przedwcześnie zakończyć potencjalnie przynoszącą duże zyski pozycję ze stratą. Konieczne jest zatem stosowanie zleceń stop-loss (czyli zleceń sprzedaży, które są realizowane z określoną stratą) jedynie jako narzędzia do korygowania naszej niechęci do straty (niechęć do zamykania pozycji ze stratą). Jeśli jednak wiemy z własnej analizy, że akcje są znacznie niedowartościowane, wówczas zlecenie stop-loss może pozbawić nas ciekawej okazji inwestycyjnej.
Ale przejdźmy do konkretnej praktyki. W 2001 roku Barber i Odean opublikowali artykuł zatytułowany Internet i inwestor. Zdaniem autorów Internet zmienia sposób dostarczania informacji inwestorom i przyzwyczajenia inwestorów na podstawie tych informacji. Niższe koszty i więcej alternatyw są niewątpliwie korzystne dla inwestorów. Jednak nowe środowisko inwestycyjne może mieć również ciemną stronę. Wielu dzisiejszych inwestorów to nowicjusze na rynku. Bezpośrednie składanie transakcji, w przeciwieństwie do usług maklerskich, może dać takim inwestorom przesadne poczucie kontroli nad wynikami ich transakcji. Ogromna ilość dostępnych danych inwestycyjnych online pozwoli inwestorom potwierdzić swoje wcześniejsze założenia i opinie oraz może prowadzić do nadmiernej pewności siebie co do możliwości wycofania akcji i innych papierów wartościowych. Szybsze informacje zwrotne mogą wówczas skupić uwagę inwestorów na ostatnich wynikach. Inwestorzy przestają więc dostrzegać np. straty, które ponieśli kilka miesięcy lub lat temu.
Jak to ujęli Barber i Odean: „Inwestorzy internetowi mają do dyspozycji niesamowitą ilość informacji i danych, których dokładność i interpretowalność jest co najmniej wątpliwa. W miarę jak udostępniamy inwestorom więcej informacji potrzebnych do sporządzania prognoz i szacunków, ich wiara w dokładność i precyzję prognoz będzie rosła szybciej niż rzeczywista dokładność i precyzja tych prognoz i szacunków. W rzeczywistości zdolności predykcyjne mogą w pewnym momencie spaść, gdy ilość informacji rośnie z powodu przeciążenia informacją. Wynika z tego, że dodatkowe ekstra informacje mogą prowadzić do iluzji wystarczającej wiedzy“.
Ponadto inwestorzy cierpią z powodu uprzedzeń behawioralnych związanych z „potwierdzeniem”. Dostawcy danych i informacji wykorzystują i wspierają to przekonanie za pomocą reklam typu „Zarabiasz więcej, ponieważ wiesz więcej”. Zbyt pewni siebie inwestorzy handlują aktywniej i bardziej spekulacyjnie, posiadają niezdywersyfikowane portfele, mają niższe oczekiwane korzyści i przyczyniają się do zwiększonej zmienności rynku.
Wydaje się, że Internet zmienia rodzaj informacji, na które kierują się inwestorzy, ponieważ Internet zmniejsza koszty niektórych rodzajów informacji bardziej niż innych. W szczególności Internet ułatwia porównywanie rzeczywistych danych, co zmieniło punkt widzenia inwestorów, podkreślając znaczenie szybkości i natychmiastowości. Podczas gdy poważny inwestor indywidualny mógł sprawdzać swoje pozycje raz dziennie w porannej gazecie 20 lat temu, teraz zwykli inwestorzy sprawdzają swoje inwestycje kilka razy dziennie. O wiele więcej inwestorów niż kiedykolwiek wcześniej zwraca uwagę na krótkoterminowe - nawet w ciągu dnia - trendy rentowności. Ponieważ informacje, które przyciągają naszą uwagę, mają tendencję do nadmiernego wpływu na nasze decyzje, krótkoterminowe trendy mogą w coraz większym stopniu wpływać na obrót inwestorów indywidualnych.
Jeśli chodzi o wpływ inwestorów internetowych, a raczej spekulantów na rynki finansowe, Barber i Odean stwierdzają: „Patrząc wstecz na historię, obecne pokolenie inwestorów handluje bardzo aktywnie. W 1999 r. obroty na giełdzie nowojorskiej (NYSE) wyniosły 78%, czyli był to najwyższy poziom od 1929 r." Ponadto obrót jest silnie skoncentrowany na kilku akcjach. O nastrojach spekulacyjnych inwestorów amerykańskich świadczy wzrost wskaźnika zadłużenia wartości nabytych akcji, czy też znaczący wzrost obrotu na marży. Poniższy wykres ilustruje ten fakt.
Wykres 8: Udział długu z transakcji na marży w dochodach osobistych netto
Źródło: Brad Barber a Terrance Odean (2001)
Patrząc na ten wykres, widać wyraźnie, że niektóre amerykańskie gospodarstwa domowe mogą być mocno zadłużone przed końcem tysiąclecia z powodu spekulacyjnych zakupów akcji technologicznych.
Ci sami autorzy rok później kontynuowali pracę, publikując artykuł Inwestorzy online: czy najpierw powolna śmierć? W artykule autorzy przeanalizowali wyniki inwestorów, którzy początkowo korzystali z usług brokera telefonicznego. Średnio udawało im się wyprzedzać rynek o ponad 2 procent rocznie. Jednak po przejściu na handel online zaczęli handlować aktywniej, bardziej spekulacyjnie, a ich przychody były niższe niż przed tą zmianą - pozostawali w tyle za wynikami rynkowymi o ponad 3% rocznie.
Barber i Odean w swoich badaniach potwierdzili wszystkie swoje hipotezy:
- Inwestorzy online handlują aktywniej po przejściu na handel online.
- Inwestorzy online handlują aktywniej niż inwestorzy, którzy tradycyjnie handlują przez telefon.
- Inwestorzy online handlują bardziej spekulacyjnie po przejściu na handel online.
- Inwestorzy online handlują bardziej spekulacyjnie niż inwestorzy, którzy tradycyjnie handlują przez telefon.
- Inwestując więcej, inwestorzy online szkodzą swoim wynikom inwestycyjnym bardziej niż wtedy, gdy przeszli na handel online.
- Inwestując więcej, inwestorzy internetowi szkodzą wynikom inwestycyjnym bardziej niż inwestorzy, którzy tradycyjnie handlują przez telefon.
Jeśli przeliczymy wartości znalezione w badaniu na dane roczne, to roczne wyniki netto tradycyjnych handlowców wynoszą 14,6%, a roczne wyniki netto handlowców online to tylko 9,7%. Różnica w wynikach inwestycyjnych obu grup rocznie to fatalne 4,9% na niekorzyść handlowców internetowych. Za 10 lat ta różnica osiągnie 61%!
Jest dość oczywiste, że niższe koszty transakcyjne handlu online, szybszy dostęp do większej ilości informacji i rzeczywistych danych mają paradoksalnie negatywny wpływ na wyniki inwestycyjne małych inwestorów indywidualnych. Handel online wyraźnie zwiększa intensywność uprzedzeń behawioralnych, o których wspominaliśmy wcześniej, i właśnie z tego powodu następuje znaczny spadek wyników inwestycyjnych.
Jak być lepszym inwestorem
Zrozum, że udane inwestowanie jest działaniem opartym na prawdopodobieństwie. Pierwszym krokiem na drodze do wyjścia z uprzedzeń związanych z iluzją kontroli jest cofnięcie się o krok i uświadomienie sobie, jak złożona jest globalna gospodarka i światowe rynki finansowe. Szukaj sprzecznych informacji, opinii i stanowisk. Rozważając nową inwestycję, zatrzymaj się na chwilę, aby dokładnie rozważyć wszelkie powody przemawiające przeciwko tej transakcji. Zadaj sobie pytanie: Dlaczego dokonuję tej inwestycji? Jakie są przyczyny ryzyka spadku? Kiedy sprzedam tę inwestycję? Co może pójść źle? Te ważne pytania mogą pomóc w przetestowaniu logiki decyzji, zanim faktycznie ją wdrożysz i zrealizujesz.
Po podjęciu decyzji o dokonaniu inwestycji jednym z najlepszych sposobów na utrzymanie iluzji kontroli pod kontrolą jest prowadzenie dokumentacji transakcji, która będzie zawierała notatki wyjaśniające logiczne uzasadnienie każdej transakcji. Zapisz kilka ważnych cech każdej dokonanej inwestycji i podkreśl te cechy, które Twoim zdaniem są korzystne dla powodzenia inwestycji.
Wszyscy ostrożni inwestorzy wiedzą, że długoterminowe zyski z naszych inwestycji nie ulegają wpływowi krótko- i średnioterminowych przekonań, emocji i bodźców, które często otaczają nasze transakcje finansowe. Zamiast tego sukces lub porażka inwestycyjna jest w większości napędzana przez niekontrolowane czynniki, takie jak wyniki biznesowe i ogólne warunki gospodarcze. Jednak zwłaszcza w czasach dużej niepewności rynkowej trudno o tych faktach pamiętać. Jednym z najlepszych sposobów zapobiegania wpływowi uprzedzeń na Twoje decyzje jest utrzymywanie racjonalnej części umysłu tak często, jak to możliwe. Sukces inwestycyjny ostatecznie odniosą ci inwestorzy, którzy potrafią stawić czoła tym codziennym psychologicznym pułapkom i wyzwaniom oraz zachować długoterminową perspektywę.
Oczywiście inwestorzy, którzy nie zwiększą swojego wolumenu obrotu lub aktywności handlowej po przejściu na handel online, skorzystają na zwiększonym komforcie i niższych kosztach transakcji. Jednak inni, którzy handlują online bardziej aktywnie i częściej, ryzykują korzyści płynące z niższych kosztów na transakcję przy wyższych łącznych kosztach i stratach spekulacyjnych.
Inwestorów zachęcają reklamy i kampanie marketingowe, aby wierzyć, że zyskowne okazje inwestycyjne to ulotne zjawisko, z którego mogą skorzystać tylko najszybsi i najbardziej uważni. Jednak zdecydowana większość inwestorów odnosi największe korzyści z regularnych, ostrożnych, powolnych i niespekulacyjnych inwestycji, w tym z wysokiego poziomu oszczędności.
Powtórzmy, że uprzedzenie związane z iluzją kontroli mówi, że inwestorzy często myślą, że są w stanie kontrolować wpływ wydarzeń, czyli m.in. opłacalność ich inwestycji, choć często nie mogą, bo bieg świata finansów jest często całkowicie przypadkowy. Powtarzamy, że losowość odgrywa znacznie większą rolę w inwestowaniu, niż sądzi większość inwestorów. Inwestowanie jest działaniem probabilistycznym i powinniśmy obrócić tę słynną fortunę inwestycyjną na naszą stronę, zwłaszcza poprzez dogłębne badanie. Na przykład inwestorzy powinni co miesiąc czytać jedną wysokiej jakości książkę o ekonomii, finansach lub inwestowaniu. Za 5 lat da to w sumie 60 książek, a to całkiem niezła podstawa dla kariery odnoszącego sukcesy inwestora.
Michal Stupavský
Strateg inwestycyjny Conseq Investment Management, a.s.