Stagflacja nie sprzyjała w przeszłości akcjom i tym razem prawdopodobnie nie będzie inaczej

    Od początku roku rynki akcji znajdują się na minusie, a najszerszy globalny indeks akcji, MSCI All Country World, notuje stratę w wysokości 8 procent. Kluczową przyczyną tego spadku jest stopniowa realizacja scenariusza globalnej stagflacji, zgodnie z którym dynamika gospodarki światowej w najbliższych kwartałach będzie relatywnie słaba, nawet z możliwością wystąpienia łagodnej recesji, a gospodarkę światową będzie nękać silnie podwyższona inflacja, której średnia globalna, według agencji Bloomberg, wynosi obecnie 8 procent rok do roku. Obecna presja inflacyjna na świecie jest najsilniejsza od 40 lat.

    Stagflacja nie sprzyjała w przeszłości akcjom i tym razem prawdopodobnie nie będzie inaczej

    Stagflacja w historii nie zawsze sprzyjała rynkom akcji. Większość spółek giełdowych z mniejszym lub większym trudem przenosi rosnące koszty na ceny sprzedaży. Powoduje to negatywną presję na marże zysku, co z kolei przekłada się na negatywną presję na bezwzględną rentowność korporacji giełdowych. Stagnacja lub nawet spadek rentowności powoduje dalszą presję na obniżenie wycen akcji, które mają tendencję do wzrostu. Jednak im wyższe wyceny akcji, tym niższy oczekiwany wzrost wartości akcji w średniookresowym horyzoncie inwestycyjnym.

    Biorąc pod uwagę, że średnie wyceny akcji na świecie są nadal bardzo wysokie lub akcje są nadal dość drogie, nasze obecne prognozy dotyczące akcji są raczej ostrożne lub nawet lekko negatywne. Uważamy, że w nadchodzących miesiącach światowe rynki akcji będą miały dość trudny okres i nie zdziwiłoby nas, gdyby spadki akcji były kontynuowane. Z tego powodu, w ramach naszej globalnej alokacji aktywów, niedoważamy akcje w stosunku do benchmarków czy indeksów porównawczych. Innymi słowy, w porównaniu z neutralną długoterminową alokacją strategiczną, w naszych portfelach znajduje się obecnie relatywnie mniej akcji. Jeśli spełni się nasz podstawowy scenariusz rozwoju sytuacji i w nadchodzących miesiącach światowe rynki akcji będą nadal spadać, to tak zwane względne wyniki naszych portfeli inwestycyjnych nadal będą na tym silnie zyskiwać.

    Dlatego obecnie w naszych portfelach inwestycyjnych posiadamy również stosunkowo dużą ilość gotówki, w przypadku której jesteśmy gotowi w odpowiednim momencie ponownie zwiększyć nasze pozycje w akcjach w razie poważnego pogorszenia koniunktury. Jest jednak bardzo prawdopodobne, że nie będziemy świadkami takich działań inwestycyjnych jeszcze przez co najmniej kilka tygodni, ponieważ oczekuje się, że za miesiąc lub dwa Fed rozpocznie zmniejszanie swojego rekordowego bilansu poprzez sprzedaż na wtórnym rynku obligacji rządowych i papierów wartościowych zabezpieczonych hipoteką (MBS) o wartości około 100 mld USD miesięcznie. Chociaż inwestorzy w mniejszym lub większym stopniu liczą już na takie działanie Fed, uważamy, że fakt ten nie jest jeszcze wystarczająco uwzględniony w wycenach akcji. Gdy Fed zacznie sprzedawać obligacje, na rynkach obligacji mogą pojawić się poważne napięcia podobne do tych, jakie wystąpiły w marcu 2020 r. w związku z globalną pandemią. Gdyby tak się stało, z pewnością ucierpiałyby na tym również aktywa ryzykowne, na czele z akcjami.

    Jeśli sam zastanawiasz się, jak zainwestować wolne środki i masz długi, co najmniej 7-letni horyzont inwestycyjny, to z pewnością warto śledzić rozwój sytuacji na giełdzie. Uważamy, że do końca roku może pojawić się sporo atrakcyjnych okazji do zakupu akcji. Dlatego na razie wolimy wstrzymać się z zakupem akcji w oczekiwaniu na kolejny znaczący spadek kursu i bardziej atrakcyjną wycenę akcji.


    Michal Stupavský
    Strateg inwestycyjny

     

    Informacja dotycząca opublikowanych artykułów ›