Podobnie jak inne inwestycje, również obligacje korporacyjne wiążą się z określonym ryzykiem. Niektóre można wykryć bardzo szybko, inne mogą pojawić się długo po emisji. Obligacje korporacyjne można podzielić na wiele sposobów, ale główne parametry pozostają niezmienne. Krótko je opiszemy.
Emitent
Każda obligacja korporacyjna ma własnego emitenta. Może to być głośna nazwa spółki lub odwrotnie - zupełnie nieznana. Samą nazwą nie możemy się kierować. Czasami nowo założona firma jest bardziej stabilna kapitałowo niż jakakolwiek znana firma mająca problemy finansowe. Nie jest trudno założyć firmę o chwytliwej nazwie i przyciągnąć inwestorów. Jeśli chodzi o spółkę z dużego konsorcjum firm, obecnie obowiązuje zasada, że im bliżej emitenta znajduje się firma, która naprawdę generuje zysk, tym mniejsze jest ryzyko niewywiązania się ze zobowiązań.
Główny organizator emisji, manager emisji, administrator, doradca prawny emitenta, dystrybutor
Chociaż słowa te brzmią skomplikowanie, odnoszą się do osób współpracujących podczas przygotowanie obligacji. Dla osoby mającej doświadczenie z obligacjami, informacje te są ważniejsze niż fakt, że prospekt obligacji został zatwierdzony przez bank centralny. Jeśli warunki emisji zostaną przygotowane przez renomowaną kancelarię prawną, ich jakość z pewnością będzie wyższa, a tym samym wyższa ochrona inwestorów. Jeżeli managerem zarządzającym jest podmiot podlegający regulacjom (bank, dom maklerski) po pierwsze zostanie przeprowadzony dokładny test emitenta (chociaż może to nie być gwarancją udanej spłaty zobowiązań, ale prawdopodobnie przeprowadzi głębszą analizę kredytową niż większość inwestorów), a po drugie nastąpi przedstawienie oferty tym inwestorom, którym w ogóle można zaoferować obligacje korporacyjne i która nie narusza przepisów prawa.
Rodzaj lub status obligacji
Jest to stosunkowo szeroki obszar. Podstawowym wskaźnikiem jest podporządkowanie / niepodporządkowanie oraz zabezpieczenie / brak zabezpieczenia emisji. Gwarancja spłaty zwiększa się, jeżeli obligacja jest niepodporządkowana i zabezpieczona. Niepodporządkowana oznacza, że nie będzie podporządkowana żadnemu innemu zadłużeniu emitenta. Zatem do momentu spłaty emitent praktycznie nie będzie miał dostępu do finansowania bankowego, ponieważ banki bardzo niechętnie udzielają pożyczek podporządkowanych. Wszystkie pozostałe wyemitowane obligacje będą na tym samym poziomie, co roszczenie. Zabezpieczenie również może być ciekawą polisą ubezpieczeniową. Ale to zależy od rodzaju. Jeżeli jest zabezpieczony wartościami niematerialnymi lub należnościami, jest to polisa ubezpieczeniowa wysokiej jakości. Z drugiej strony gwarancje i kapitałowe papiery wartościowe innej spółki, która nie ma aktywów, z pewnością nie zwiększają pewności inwestorów.
Termin wykupu obligacji
W czeskim środowisku termin wykupu jest również bardzo ważny. Obligacje korporacyjne mają tutaj ograniczony rynek, a szansa na ich sprzedaż przed terminem zapadalności pociąga za sobą dodatkowe koszty, zmniejszenie oczekiwanej rentowności i często wcale nie jest możliwa. Oczywiste jest tutaj, że im wyższy kredyt głównego organizatora emisji, tym większa szansa na sprzedaż przed terminem zapadalności. Często bank lub firma inwestycyjna zapewnia (ale nie gwarantuje) rynek wtórny dla emisji, którą zaoferował swoim klientom. W obecnej sytuacji, gdy oczekuje się nieznacznego wzrostu stóp, inwestor powinien preferować krótsze terminy zapadalności. Powiedzmy do pięciu lat, zwłaszcza jeśli chodzi o obligacje o stałym oprocentowaniu. Jeśli stopa procentowa znacznie wzrośnie, inni będą kupować obligacje o znacznie wyższej rentowności i jeszcze niższym ryzyku.
Cel emisji
Wskazane jest, aby wpływy z emisji były przeznaczone na coś, z czym emitent (lub spółka dominująca) ma doświadczenie. Inwestor powinien być zaskoczony faktem, że papiernia pożycza na rozwój lub deweloper na papiernie. Nawet jeśli jest to przesada, a emisje są często bezcelowe, naturalnie warto pożyczać pieniądze na projekty, które zwiększają wartość dodaną emitenta i pozwalają mu jak najszybciej spłacić swoje długi.
Wielkość emisji
Chociaż mali inwestorzy mogą się tym nie interesować, jest to ważny wskaźnik, Jeżeli emitent pożycza bardzo mało, rodzi to nieufność, dlaczego bank nie pożyczy tak małej kwoty. Z drugiej strony, w przypadku dużych emisji, musimy ponownie ocenić, czy emitent nie ugryzł za dużego kęsa i czy w ogóle odpowiada temu jego własny kapitał. Przygotowanie emisji obligacji coś kosztuje, częściowo są to także koszty stałe. Na przykład nie wyobrażam sobie emisji z prospektem emisyjnym o wartości do 100 milionów CZK, ponieważ udział kosztów przygotowania byłby nieproporcjonalnie wysoki.
Waluta
Oferowana rentowność nie powinna być taka sama dla tej samej obligacji w różnych walutach. Każda waluta ma inną podstawową stopę procentową. Jeśli inwestujesz w egzotycznej walucie, musisz wziąć pod uwagę ryzyko walutowe. Zarobienie 100 000 ukraińskiej hrywny oznaczało zarobienie dwa razy więcej czeskich koron pięć lat temu niż dziś. Jeśli masz obligację o stałym dochodzie, zbierasz ją w hrywnie, ale znacznie mniej w czeskich koronach.
Zbywalność
Zdecydowana większość obligacji, które trafiają w ręce małego inwestora, nie jest przedmiotem obrotu giełdowego. Obligację można zaklasyfikować do obrotu na rynku publicznym - w naszym przypadku głównie na praskiej giełdzie papierów wartościowych. Pociąga to jednak za sobą pewien koszt i złożoną sprawozdawczość emitenta. Notowanie na giełdzie odgrywa dużą rolę w kwestiach związanych z wolumenem, które są sprzedawane głównie klientom instytucjonalnym. Niemniej jednak większość sprzedawanego wolumenu może również wyjść poza ten rynek regulowany.
Dokument papierowy vs. zapisy księgowe
Obecnie absolutnym standardem jest to, że obligacje są księgowane w Centralnym Depozycie Papierów Wartościowych i mają swój unikalny numer identyfikacyjny, tzw. ISIN. Stanowi to dla inwestora komfort i pewność, że jego obligacji nie można mu ukraść. Obligacje w postaci papierowych dokumentów są obecnie przestarzałą formą inwestycji.
Konstrukcja zysku
Podstawowym rodzajem dochodu, który inwestorzy otrzymują z obligacji są kupony stałe lub zmienne. Obligację można również wyemitować z tzw. dyskontem. W takim przypadku inwestorzy kupują obligację poniżej jej wartości nominalnej (na przykład 75%) i dopiero w ostatecznym terminie zapadalności, jeśli wszystko pójdzie dobrze, odzyskają 100%. W czasach rosnących stóp preferowane jest oczywiście stosowanie obligacji o oprocentowaniu zmiennym, które stanowią narzut powyżej stopy międzybankowej - na przykład sześciomiesięczny PRIBOR. W przypadku spadku inwestorzy cieszą się ze stałej stopy, ale pod warunkiem, że utrzymają obligację do terminu wymagalności.
Wysokość zysku
Mniej to czasem więcej. Nie opłaca się klasyfikować obligacji wyłącznie według rentowności. Ostateczna kwota zwrotu jest ustalana na podstawie analizy kredytowej emitenta i innych czynników. Subskrypcja jest zwykle ustalana jako opłata dodatkowa powyżej normalnej stawki międzybankowej PRIBOR. W przypadku emitentów bankowych premia może wynosić zaledwie jedną dziesiątą procenta, w przypadku przedsiębiorstw typu start-up może wzrosnąć nawet do dziesiątek procent. Nie ma prostej wytycznej, ale zawsze dobrą praktyką jest ocenianie, czy emitent działa w obszarze, który zapewnia wystarczający zysk w celu pokrycia w ogóle jego odsetek. Biorąc pod uwagę rosnący rynek obligacji korporacyjnych, istnieje również porównanie. Zawsze jednak dodawaj zmiany stóp procentowych do porównywalnej kwestii. Wyobraźmy sobie, że podstawowa stopa procentowa wzrosła o 1,5% od początku 2018 r. Dlatego podobna obligacja o tym samym terminie zapadalności powinna przynieść około 1,5% więcej niż półtora roku temu.
Konwenanty
Konwenanty to obowiązki emitenta wykraczają poza zobowiązania prawne. Inwestor powinien je ściśle monitorować, ponieważ zwiększają pewność spłaty obligacji. W ten sposób emitent wykazuje pewną wolę i zobowiązuje się do utrzymywania zadłużenia i kapitału własnego na „rozsądnym” poziomie. Same konwenanty nigdy nie pokryją całego ryzyka. Jednak w przypadku naruszenia posiadacze obligacji mogą na przykład zwołać spotkanie właścicieli i zażądać wcześniejszej spłaty. To może zapobiec najgorszemu, a mianowicie temu, że nawet kawałek kapitału nie zostanie im zwrócony.
To wyliczenie głównych parametrów pokazuje, że obligacje nie będą tak łatwym sposobem na wysokie zyski. Z drugiej strony nie ma takiej nauki, która pozwoliłaby ocenić podstawowe ryzyko i oddzielić ziarno od plew. Życzymy powodzenia w wyborze i szczególnie atrakcyjnych zwrotów.
Tomáš Kálal,
Senior Relationship Manager