W ostatnich dniach media coraz bardziej zdają sobie sprawę, że obecną sytuację na światowych giełdach można określić jako „racjonalną bańkę”. Etykieta „bańka” jest ze względu na fakt, że obecna wycena lub wycena światowych rynków akcyjnych jest niezwykle wysoka, blisko historycznych maksimów. Na przykład, zgodnie z naszym autorskim modelem wyceny, opartym na wskaźnikach P/E, P/B i P/S, najszerszy światowy indeks akcji MSCI All Country World jest obecnie przeszacowany o około 50%. W końcu obecna wartość globalnego P/E jest ekstremalna i wynosi 33. Według klasycznych wskaźników wyceny światowe rynków akcyjnych są więc bardzo drogie, oznacza to że jest to „bańka”.
Według niektórych ekspertów od inwestycji dodanie nazwy „racjonalna” do bańki ma miejsce, ze względu na to że z powodu bezprecedensowego luzowania ilościowego czy drukowania pieniędzy przez kluczowe banki centralne wyceny akcji nie są tak wysokie. Na przykład pracujemy ze wskaźnikiem, który mierzy globalną kapitalizację giełdową z globalną podażą pieniądza. Wartość tego wskaźnika wynosi obecnie 111% i tylko nieznacznie przekracza długoterminową średnią historyczną. Dlatego jeśli weźmiemy pod uwagę ilość pieniędzy, które kręcą się w globalnym systemie finansowym, globalne giełdy mogą nie wydawać się drogie, to właśnie oznacza dodanie słowa „racjonalny” do etykiety bańki.
Jaki wniosek wyciągnąć z tej analizy? Naszym zdaniem prawda jest gdzieś pośrodku. Według tradycyjnych wskaźników wyceny, takich jak P/E, światowe rynki akcji są niezwykle drogie, napędzane bezprecedensowymi wycenami akcji w USA. Z drugiej strony jest też niezaprzeczalny fakt, że luzowanie ilościowe bardzo mocno pomaga rynkom finansowym. Kupując na rynkach wtórnych, banki centralne wspierają rynkowe ceny obligacji, co jednocześnie obniża wymagane rentowności obligacji do wykupu. Jednocześnie są one obecnie na rekordowo niskim poziomie, średnia światowa rentowność obligacji do wykupu wynosi zaledwie 0,9 %. Rekordowo niskie dochody z obligacji do terminu zapadalności z kolei zwiększają fundamentalną wartość wewnętrzną akcji, ponieważ w innych przypadkach w tych samych warunkach, jeśli zdyskontujemy przyszłe oczekiwane przepływy pieniężne generowane przez spółki przy niższych stopach procentowych, otrzymamy znacznie wyższe szacunki podstawowych wartości wewnętrznych. Obecne rekordowe klasyczne wskaźniki wyceny, takie jak P/E, mogą nie być tak przesadzone, biorąc pod uwagę globalną podaż pieniądza, chociaż w każdym razie są teraz niezwykle wysokie.
Natomiast, naszym zdaniem, globalne wyceny z pewnością nie są niskie. W związku z tym implikowane średnie oczekiwane roczne stopy zwrotu z kapitału w średnim okresie dla następnych pięciu lat są dość niskie. Przecież odzwierciedlamy ten fakt w naszej globalnej alokacji akcji, w której mamy portfel w globalnym komponencie kapitałowym niedoważony względem benchmarków. Uważamy, że z pewnością może nadejść pewna korekta w najbliższych tygodniach i miesiącach. Gdyby tak się stało, prawdopodobnie wykorzystalibyśmy korektę do zwiększenia globalnego składnika akcji i poprawy naszych perspektyw na globalne akcje.
Michal Stupavský
Strateg inwestycyjny Conseq Investment Management, a.s.