Po piętnastu miesiącach ciągłego zacieśniania polityki pieniężnej, wczoraj po raz pierwszy amerykański bank centralny nie podniósł stóp. Jednocześnie jednak członkowie Komitetu Polityki Pieniężnej (FOMC) zrewidowali swoje oczekiwania co do tego, w jakim kierunku w tym roku pójdą stopy procentowe. Podczas gdy w marcu mediana oczekiwań członków FOMC na podwyżkę stóp wynosiła 5,1%, teraz jest o pół punktu procentowego wyższa. Innymi słowy, członkowie FOMC spodziewają się, że w tym roku będą musieli podnieść stopy procentowe jeszcze dwa razy.
Ale nie w czerwcu! To jest decyzja, która nie ma sensu.
Po pierwsze, Fed zawsze opowiadał się za tym, że jest „napędzany danymi”, co najwyraźniej nie ma miejsca obecnie. Podstawowy poziom cen w ciągu trzech miesięcy do maja wzrósł o 1,2%, czyli dokładnie w tym samym tempie, w jakim wzrósł w ciągu trzech miesięcy do lutego. Innymi słowy, w ciągu ostatnich sześciu miesięcy nic nie wskazuje na spowolnienie inflacji bazowej, a ceny bazowe nadal rosną w tempie około 5% w ujęciu rocznym. Rynek pracy jest nadal najbardziej napięty od 50 lat. Patrząc na premie kredytowe, premie CDS czy wskaźniki napięć na rynku międzybankowym (LIBOR-OIS), nie widać oznak spontanicznego zaostrzenia warunków kredytowych („credit crunch”) po upadku trzech banków regionalnych. Robienie w takiej sytuacji kilkutygodniowej przerwy ze względu na to, że mogą pojawić się słabsze dane makroekonomiczne, jest (ujmując to eufemistycznie) dziwne.
Po drugie, jeśli masz dane makroekonomiczne i
prognozę (Fed oczekuje obecnie wyższego wzrostu PKB i niższego bezrobocia niż w marcu), które Twoje oczekiwania dotyczące stóp procentowych na resztę tego roku (czyli na następne 6 miesięcy!) przesuwają w górę o pół punktu procentowego, dlaczego te same dane nie prowadzą do natychmiastowego zacieśnienia polityki pieniężnej? Nie, naprawdę żaden model nigdy nie powie, że zaostrzenie w lipcu jest lepsze niż zaostrzenie w czerwcu.
Po trzecie, nawet z mylących słów prezesa Fed Powella jasno wynika, że nawet on nie wie, dlaczego nie podnieśli stóp procentowych. Na konferencji prasowej Powell sam sobie również zaprzeczył, kiedy powiedział, że czerwcowa decyzja była „pominięciem” („skip“). Następnie ponownie powiedział, że lipcowa sesja będzie bardzo „żywa”, co jest dość mocną wskazówką, że stopy w lipcu pójdą w górę. Po co więc czekać?
Jest to więc dziwna decyzja, ale niech tak będzie – w gospodarce kilka tygodni naprawdę nie ma znaczenia. Ważny jest sygnał, że choć Fed nie dał gospodarce w czerwcu antybiotyków antyinflacyjnych, to nie ma zamiaru ich całkowicie wycofywać, zanim choroba inflacyjna nie ustąpi. Stopy pójdą w górę i pozostaną na wysokim poziomie przez długi czas.
Martin Lobotka
Główny analityk Conseq Investment Management a.s.