Jutro w Stanach Zjednoczonych zostaną opublikowane dane o wzroście PKB za III kwartał. Oczekiwania są dość wysokie, a konsensus analityków spodziewa się rocznego wzrostu o 3% kwartał do kwartału. Sądząc po danych dotyczących PKB czy z rynku pracy, wydaje się, że amerykańska gospodarka radzi sobie obecnie relatywnie dobrze. Jednak przykładowo według indeksu Conference Board dziesięciu wiodących wskaźników makroekonomicznych, patrz poniższy wykres, dynamika wzrostu amerykańskiej gospodarki od początku 2022 roku spada. Obecny poziom tego wskaźnika, wynoszący 99,7 pkt., jest nawet niżej niż w 2020 r. w szczytowym okresie pandemii. W przypadku danych makroekonomicznych z USA mamy więc do czynienia z wyraźną dychotomią. Bądźmy więc zaskoczeni, jak wypadną jutrzejsze dane o amerykańskim PKB.

W ubiegły wtorek Międzynarodowy Fundusz Walutowy
opublikował nową kwartalną prognozę gospodarki globalnej World Economic Outlook. W jego ramach nie wprowadzono żadnych istotnych zmian. Moją uwagę jednak przykuł poniższy wykres, z którego wynika, że Chiny i Indie wspólnie przyczyniają się niemal w połowie do wzrostu całej gospodarki globalnej, podczas gdy wkład gospodarki USA i gospodarki Unii Europejskiej jest stosunkowo znikomy. Dlatego też uważam, że inwestorzy w żadnym wypadku nie powinni zaniedbywać rozwijającego się regionu Azji.

Według danych PKB i danych z rynku pracy wspomniana już gospodarka amerykańska radzi sobie stosunkowo dobrze. To, co naprawdę rzuca się w oczy, to dosłownie monstrualny deficyt budżetowy, który w ciągu 12 miesięcy kalendarzowych do końca września wyniósł 6,3% PKB. Tendencję tę widać również na poniższym wykresie. Relacja amerykańskiego długu publicznego do PKB również oscyluje wokół bardzo mocno podwyższonego poziomu 120%. W związku z tym uważam, że amerykańska polityka gospodarcza od pewnego czasu znajduje się w nowym reżimie makroekonomicznym (
dominacji fiskalnej), w którym na dynamikę kluczowych zmiennych makroekonomicznych, na czele ze wzrostem PKB i inflacją, wpływa przede wszystkim niezwykle luźna polityka fiskalna, natomiast polityka pieniężna traci w pewnym stopniu kontrolę nad inflacją.

W ubiegłą środę Międzynarodowy Fundusz Walutowy opublikował także ważny półroczny raport
Fiscal Monitor, w którym zaktualizowano prognozy deficytów fiskalnych i długu publicznego w relacji do PKB. Na poniższym wykresie widzimy szacunkową relację deficytów budżetowych do PKB na rok 2025 r. Średnia kształtuje się na poziomie około 5%, więc pod tym względem deficyt Czech z prognozowaną wysokością 2,3% PKB wypada całkiem nieźle. Według MFW oczekuje się, że deficyt budżetowy USA wzrośnie w przyszłym roku do 7,3% PKB.

Jeśli chodzi o bezwzględny poziom długu publicznego w stosunku do PKB, średnia globalna powoli, ale zdecydowanie zbliża się do 100%. Dług czeskiego rządu powinien na koniec przyszłego roku ukształtować się na poziomie 44% PKB, co w porównaniu międzynarodowym również jest bardzo dobrą wartością. Zatem oczywiście prawdą jest, że czeski rząd powinien w dalszym ciągu starać się o stopniową redukcję deficytu budżetowego, choć z drugiej strony w porównaniu międzynarodowym nie jest to może, przynajmniej na razie, kompletna tragedia.

Jeśli chodzi o rozwój sytuacji na rynkach finansowych w zeszłym tygodniu, ani akcje, ani obligacje nie radziły sobie dobrze. Globalny indeks akcji MSCI All Country World spadł o 1,3%, a globalny indeks obligacji Bloomberg Global-Aggregate spadł o bardzo znaczące 0,9% w przypadku wskaźników obligacji. Z drugiej strony surowce radziły sobie dobrze, a globalny indeks surowców Bloomberg Commodity Total Return zyskał 2,1%.

Od początku tego roku wyniki globalnych rynków finansowych przedstawiają się następująco: akcje przynoszą zysk na poziomie 16%, obligacje oscylują wokół zera, a surowce zyskują 6%.
Michal Stupavský
Strateg inwestycyjny Conseq Investment Management, a.s.