W środę opublikowane zostały dane o amerykańskiej inflacji za maj. Opublikowane wartości były generalnie nieco niższe od oczekiwań rynkowych. Inflacja bazowa miesiąc do miesiąca spadła w ciągu ostatnich trzech miesięcy do 0,2%, a roczna inflacja bazowa spadła do 3,6%.
Zobaczymy, jak inflacja w USA będzie ewoluować w nadchodzących miesiącach. Poniższy wykres pokazuje, że w latach 70. mieliśmy do czynienia z dwiema dużymi falami inflacji. Uważam, że obecnie istnieją trzy istotne czynniki sekularne, które mogą faktycznie spowodować drugą poważną falę inflacji w USA w nadchodzącym okresie:
- Rząd amerykański ma obecnie gigantyczny deficyt budżetowy, który wynosi około 6% PKB. Poprzez deficyt budżetowy do amerykańskiej gospodarki napływają nowo "wytworzone" pieniądze, co napędza presję inflacyjną.
- Jesteśmy świadkami ciągłej deglobalizacji, tj. wysiłków na rzecz skrócenia łańcuchów podaży i popytu oraz przeniesienia zdolności przemysłowych z Europy do USA. To również jest wysoce inflacjogenne dla amerykańskiej gospodarki.
- Niekorzystne trendy demograficzne w postaci starzenia się społeczeństwa.
Ponadto,
zgodnie z analizą S&P Global, presja inflacyjna w gospodarce światowej pozostaje dość silna, a stopy inflacji w kluczowych gospodarkach w nadchodzącym okresie nie powinny znacząco spaść. Z drugiej strony, wiodące wskaźniki inflacji sugerują niewielkie przyspieszenie stóp inflacji w nadchodzących miesiącach.
Rozwój średniej globalnej stopy inflacji, obliczanej przez Bloomberg, można zobaczyć na poniższym wykresie. Wykres pokazuje dość wyraźnie, że globalny proces dezinflacji w ciągu tego roku, znacznie spowolnił a średnia globalna stopa inflacji w ostatnich miesiącach oscylowała wokół 5,5%, praktycznie bez kontynuacji trendu spadkowego. Zaryzykowałbym zatem twierdzenie, że banki centralne są dalekie od całkowitego wygrania walki z poważnie podwyższoną inflacją.
W środę odbyło się
posiedzenie amerykańskiego banku centralnego Fed. Zgodnie z oczekiwaniami rynku, amerykańskie władze monetarne utrzymały kluczową stopę procentową, fed funds rate, na poziomie 5,50%. W towarzyszącym posiedzeniu komentarzu Fed przyznał, że inflacja pozostaje na podwyższonym poziomie powyżej celu 2%.
Fed opublikował również
nową prognozę makroekonomiczną. Gospodarka USA powinna rosnąć w tempie około 2%, stopa bezrobocia powinna być względnie stabilna w okolicach 4%, a inflacja powinna zbliżyć się do dwuprocentowego celu w ciągu następnego roku.
Źródło: Fed
Jeśli chodzi o obecne oczekiwania rynkowe dotyczące ewolucji amerykańskiej polityki pieniężnej, według kontraktów derywatowych Fed Funds Futures rynki finansowe wyceniają obecnie pierwszą obniżkę stopy funduszy federalnych o ćwierć punktu procentowego na listopadowym posiedzeniu, a kolejne cięcie ma nastąpić na kolejnym posiedzeniu w grudniu.
Źródło: Bloomberg
Jeśli chodzi o amerykański rynek akcji, jego koncentracja jest naprawdę rekordowa. Jak pokazuje Torsten Slok, główny ekonomista grupy private equity Apollo Global Management, dziesięć największych tytułów akcyjnych pod względem kapitalizacji rynkowej stanowi obecnie rekordowe 35% kapitalizacji rynkowej całego indeksu S&P 500. Gdyby przypadkiem te największe tytuły przestały dobrze sobie radzić w nadchodzącym okresie, taki rozwój wydarzeń z pewnością mógłby pociągnąć za sobą cały amerykański rynek akcji.
W tym kontekście strateg makroekonomiczny Tavi Costa z amerykańskiej firmy inwestycyjnej Crescat Capital również opublikował bardzo interesujący wykres. Na wykresie widzimy, że waga sektora technologicznego w amerykańskim indeksie giełdowym S&P 500 według kapitalizacji rynkowej w szczycie bańki technologicznej w marcu 2000 r. wynosiła 34%. Obecnie, w czerwcu 2024 r., udział ten wynosi 33%. Pod tym względem obecna sytuacja na amerykańskim rynku akcji rzeczywiście uderzająco przypomina bańkę akcyjną.
Ogólnie rzecz biorąc, akcje spółek z amerykańskiego sektora technologicznego uważamy obecnie za znacznie przewartościowane i z tego powodu unikamy ich w naszych portfelach inwestycyjnych. Z drugiej strony, nadal bardzo lubimy akcje z rynków wschodzących (emerging markets), które są obecnie znacznie tańsze, a ich średnie dyskonto w wycenie do indeksu NASDAQ wynosi obecnie około 60%, co jest również znacznie powyżej średniej w porównaniu historycznym. Jeśli chodzi o oczekiwany wzrost zysków przedsiębiorstw (earnings per share – EPS) w ciągu najbliższych 12 miesięcy, jest on stosunkowo porównywalny zarówno dla indeksu NASDAQ, jak i MSCI Emerging Markets.
Źródło: Bloomberg
Jeśli chodzi o wydarzenia na rynkach finansowych w ubiegłym tygodniu, wszystkie główne klasy aktywów inwestycyjnych radziły sobie dobrze. Globalny indeks akcyjny MSCI All Country World zyskał 0,4%, przy czym w szczególności zyskały akcje amerykańskie (S&P 500 +1,6%), podczas gdy indeks akcji spoza USA stracił na wartości (MSCI All Country World ex-USA -1,7%). Globalny indeks obligacji Bloomberg Global Aggregate zyskał 0,5%, a globalny indeks surowców Bloomberg Commodity Total Return zyskał 0,7%.
Michal Stupavský
Strateg inwestycyjny Conseq Investment Management, a.s.